Ostatnio zaczęłam się zastanawiać co wolę – chodzenie po górach, czy żeglowanie? Taki trochę dylemat, bo szczerze mówiąc i jedno i drugie sprawia mi dużą frajdę, ale….. no właśnie – to zupełnie dwie skrajne aktywności, więc jak można powiedzieć że lubi się i jedno i drugie? Czytaj dalej
Archiwa tagu: morze
Nasze pierwsze regaty pod banderą Fundacji Piękniejsze Życie i Grupy Żeglarskiej ONKO-SAILING.
Gdyby mi ktoś powiedział rok temu, że to moje pływanie nabierze takiego rozmachu, to chyba bym mu nie uwierzyła….. a jednak …. Życie potoczyło się tak, że coraz częściej ląduję na jachcie w różnych dziwnych miejscach. Aż strach pomyśleć co będzie dalej…
Ale znowu muszę zacząć od początku. W czerwcu tego roku zostałam zaproszona na piknik z okazji 10-lecia Fundacji Piękniejsze Życie. Kiedyś wzięłam udział w filmie promującym działania Fundacji i poprzez to, może trochę nieświadomie stałam się osobą która będzie już na zawsze w jakimś stopniu z Fundacją związana. I bardzo dobrze, bo bardzo identyfikuję się z tym co Fundacja robi dla kobiet żyjących z pasożytem.
UPAŁY – kiedyś je lubiłam, a teraz ……..
Zawsze byłam zwierzęciem ciepłolubnym. Zawsze lubiłam słońce, wysokie temperatury i wolałam lato niż zimę. Nie przeszkadzały mi upały, Czytaj dalej
Ostatnia prosta do Kilonii – czyli koniec naszej przygody …..oczywiście na razie …….
Kiedy opuściliśmy Odense, to chyba nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego że to już ostatni etap naszego rejsu. Przedostanie się przez kanał, a potem zatokę okazało się znowu dość trudne. Tym razem Kasia stała za sterem i szła jak po przysłowiowym sznurku, Kapitano stał na tak zwanym oku, a Michał z lornetką na dziobie. Chociaż właściwie to wszyscy siedzieliśmy w kokpicie i obserwowaliśmy co się dzieje. Czytaj dalej
W krainie Pana Andersena – czyli o tym jak z przygodami dotarliśmy do Odense…..
Kiedy zabrałam Halince ster było już prawie widno. Chwilę po mnie pojawił się Michał, a za chwilę Bożenka. Jak już trochę oprzytomniałam, obejrzałam się za siebie i zobaczyłam widok, jakiego jeszcze nigdy nie widziałam. Jak otworzyłam paszczę, żeby powiedzieć Bożence, że nie mam jak dostać się do telefonu żeby zrobić zdjęcie, to zauważyłam, że ona znika pod pokładem. Po kilku sekundach pojawiła się z aparatem i został uwieczniony właśnie taki widok.
Wzburzony Bałtyk czyli o tym jak przetrwaliśmy sztorm w Cieśninach Duńskich.
Wyszliśmy z Helsingoru punktualnie o 16.00. Wiało. Chociaż właściwie to powinnam powiedzieć, że porządnie wiało. I to niestety prosto w dziób. Szliśmy na silniku dokładnie pod wiatr i pod falę. I czekało nas to niestety przez ponad 10 mil, później mieliśmy odbić w lewo i próbować stawiać żagle, tak przynajmniej zarządził Kapitano. Czytaj dalej
SUND, wiatraki, KOPENHAGA, Christiania i wizyta na zamku HAMLETA .
Ocknęłam się po jakiejś godzinie snu i wybiegłam na pokład w ciągu kilkunastu sekund. Wiem, że niektórzy mogą się ze mnie śmiać, ale jak jestem na łodzi, to przed wskoczeniem do koi zdejmuję tylko sztormiak i czasem czapkę. Ktoś już jakiś czas temu był bardzo zdziwiony widząc, że idę spać w butach, ale w sytuacji kiedy coś dzieje się na pokładzie, w pół minuty jestem w stanie być przy żaglach. Już na Zjawie zdarzyło mi się spać w czapce i rękawiczkach, więc teraz sypiam w trampkach….. Zauważyłam, że Gosia też przejęła już ten zwyczaj.
ONKO-SAILING – zakończyliśmy nasz pierwszy rejs !!!
Pierwszy rejs naszej grupy żeglarskiej Onko-Sailing został zakończony. Wypłynęliśmy, przepłynęliśmy i dopłynęliśmy tam gdzie zaplanowaliśmy, a właściwie to jeszcze dalej..
Ale po kolei. Najpierw dotarliśmy na Bornholm. Po krótkiej dyskusji zapadła decyzja, że to będzie Svaneke. Niestety znowu objedliśmy się smakiem, bo knajpki ze śledziami były zamknięte. Następnego dnia ruszyliśmy w kierunku Kopenhagi. Czytaj dalej
Nasza KOPENHAGA …….
Kopenhaga jest jednym z miejsc, na mojej tak zwanej liście, którą zrobiłam jeszcze w trakcie chemii. Rak uświadomił mi, że nie można tych planów związanych z podróżami odkładać na „wieczne nigdy”, bo tak najnormalniej w świecie można po prostu nie zdążyć. Więc zamiast planować i jeździć palcem po mapie, zaczęłam po prostu te moje plany wyjazdowe realizować. Czytaj dalej
ONKO-SAILING – nasz pierwszy rejs po Zatoce.
Pierwsze koty za płoty. Popłynęliśmy. I dopłynęliśmy. I to tam, gdzie wstępnie zaplanowaliśmy. Ale po kolei. Nasz pierwszy poważny rejs, czyli oficjalny rejs grupy żeglarskiej ONKO-SAILING rozpocznie się 20-go maja. Wtedy ruszymy przez Bałtyk do Kopenhagi. Ale to dopiero za dwa tygodnie. Teraz to było takie preludium przed tym naszym „dużym” rejsem.