Biegam, biegam, biegam – tylko dlaczego mam coraz mniej siły??

Mam coraz większą ochotę powiedzieć niczym Kaczka Katastrofa z książek dla dzieci o Panu Kuleczce – „jestem zła, zła, zła i będę zła…..”. Jestem zła, bo to wszystko co sobie zaplanowałam, wzięło w łeb. Oczywiście mówię o moich planach związanych z bieganiem. Niedawno usłyszałam takie zdanie – „chcesz rozśmieszyć Pana Boga – powiedz mu o swoich planach” i w moim przypadku sprawdza się to idealnie. Czytaj dalej

O spadku odporności czyli o chorowaniu w trakcie leczenia.

Podobno rak to choroba która dopada nas wtedy, kiedy nasz system immunologiczny szwankuje. A potem w trakcie leczenia może być już tylko gorzej. Takie dwa stwierdzenia słyszymy bardzo często. Ale czy to jest prawda, czy mit? Czytaj dalej

Mój udział w projekcie PHOTOS FOR LIFE.

Szczerze mówiąc to nie myślałam, że zadzwoni ktoś do mnie z informacją że zostałam wybrana do tego projektu. Wysłałam swoje zdjęcia poglądowe do OKOCAFE pod koniec wakacji i ….. trochę o tym zapomniałam, więc jak we wrześniu zadzwonił telefon nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Niestety wrześniowa sesja nie doszła do skutku, Czytaj dalej

Wybiegaj Sprawność na Kępie Potockiej – 12 X 2014.

W połowie października na Kępie Potockiej w Warszawie jest taki bieg, bez którego nie wyobrażam już sobie jesieni. O ile dobrze pamiętam zwykle w tym czasie dopisuje pogoda i w tym roku było podobnie. Mówię o biegu Wybiegaj Sprawność, który jest organizowany przez Janusza Bukowskiego i Jego Stowarzyszenie Dać Siebie Innym. Czytaj dalej

Rehabilitacja – czyli o tym komu są potrzebne ćwiczenia……..(na czas)???

Po każdej operacji potrzebna jest rehabilitacja, o tym wiedzą wszyscy. Nie przypuszczałam, że po mojej operacji ćwiczenia zaczną się już następnego dnia. To były bardzo delikatne ćwiczenia, musiałam po prostu powoli podnosić rękę na tyle na ile mogłam, zginać ją w łokciu no i ćwiczyć dłoń. No i nauczono mnie masowania ręki, całej ręki, ramienia, przedramienia i dłoni. Taki był początek. Czytaj dalej

Kiedy biegamy? – czyli do zobaczenia na trasie!

Jeszcze w trakcie chemii obiecałam sobie że jak tylko będę mogła to idę biegać. I dotrzymałam słowa. A o ile dobrze pamiętam, to jeszcze przed moją operacją umówiliśmy się z Michałem że pobiegniemy na jesieni maraton. Czytaj dalej

Leczenia ciąg dalszy – naświetlania i….. powrót do biegania.

Pierwszy raz wyszłam z domu żeby pobiegać równo dwa tygodnie po operacji. Chociaż raczej to nie było bieganie, tylko truchtanie. Taki powolny 3-kilometrowy truchcik. Inni chodzą z kijkami, ja chodzić nie umiem, tym bardziej chodzić z kijkami. Wolę potruchtać. Bez kijków. Było mi bardzo ciężko. Byłam bardzo słaba. Zrobiłam trzy pętelki wokół mojego osiedla, tak na wszelki wypadek, gdybym musiała zrezygnować, gdyby zabrakło mi sił. Biegałam tak co dwa – trzy dni przez ponad trzy tygodnie. Dopiero po miesiącu odważyłam się pobiec kawałek moją stałą trasą. Też tylko 3 kilometry. Czytaj dalej

Jak to z tym moim bieganiem było….

Słuchając opowieści różnych osób śmiem twierdzić że sporo z nich miało lub ma w planach rozpoczęcie biegania. No właśnie – ma w planach. A to wystarczy tylko założyć trampki i wyjść z domu. I ja właśnie tak zrobiłam. To był koniec lata 2010 roku. Na początek to były nie całe 3 kilometry i ……potworne zmęczenie. Ale zaparłam się i nie zrezygnowałam. Po 2 miesiącach wydłużyłam mój dystans do 4 kilometrów, po kolejnym do 5. W kwietniu 2011 pobiegłam w moim pierwszym biegu na 10 kilometrów. Dałam radę, a potem już poszło. Czytaj dalej

Zaczynam mój bieg przez życie na blogu ;)

Myśl, żeby zacząć pisać dojrzewała we mnie od kilku miesięcy, ale zawsze wydawało mi się że aby pisać trzeba mieć o czym. Zwłaszcza ostatnio. Wszyscy coś piszą; książki, blogi, artykuły. Piszą o wszystkim. O czym ja miałabym pisać? Wydaje mi się że kilka ostatnich lat a zwłaszcza ostatni rok i wszystkie moje ostatnie doświadczenia doprowadziły mnie do takiego momentu, że już mam o czym pisać. I mam nadzieję wytrwać w moim postanowieniu. Czytaj dalej