TATRY ZIMĄ – część I

Szczerze mówiąc Tatry, czy w ogóle góry zimą kojarzyły mi się z nartami. Odkąd pamiętam, na tych nartach jeździłam, a zimą zawsze w tym celu jechałam w góry i ten rytuał trwał przez wiele lat. Zanim pojawiły się dzieci były to raczej krótkie wypady na przedłużony weekend, a później wyjazdy tygodniowe, czasem dłuższe. Moje dzieci dość wcześnie „wsadziłam” na narty, bo syn miał 2 lata i 8 miesięcy, a córka 2 lata i 10 miesięcy. Efektem tej wczesnej edukacji było to, że w wieku kilku lat oboje śmigali tak, że trudno było za nimi nadążyć. A że całej naszej rodzinie jazda na nartach sprawiała dużą frajdę, to jeszcze przez wiele lat góry zimą nadal kojarzyły się przede wszystkim z wyjazdem na narty. Aż do roku 2019, kiedy w lipcu wylądowałam na Kaukazie, czyli potocznie mówiąc dostałam zimę w środku lata. Czytaj dalej

Tatrzański Cmentarz Symboliczny – czyli hołd oddany tym, którzy zostali w górach na zawsze.

Jest takie miejsce, o którym trzeba napisać w Dzień Zaduszny. Jakiś czas temu, po naszej wyprawie w Tatry obiecałam że to zrobię. I właśnie teraz jest na to czas. To SYMBOLICKY CINTORIN – miejsce w Tatrach Słowackich niedaleko Popradzkiego Stawu. Czytaj dalej

TATRY 2017 – cz. III – Hilińska Dolina, Koprowy, Rysy i powrót na polską stronę…….

Obudziłam się dokładnie o 5.00 rano, zjadłam śniadanie i ogarnęłam moje „legowisko”. Decydując się na spanie „na dziko” miałam trochę wątpliwości jak to będzie, ale podobno zawsze musi być ten pierwszy raz. Nikt na mnie nie napadł, dzikie zwierzęta też mnie nie dopadły. Rano odwiedziła mnie tylko polna myszka. Bałam się trochę czy nie zmarznę, Czytaj dalej

TATRY 2017 – część I – czyli moja Orla Perć………

……. która chodziła za mną od dwóch lat. Nigdy nie myślałam, że kiedykolwiek dojrzeję do tego, że mogłabym przyjść Orlą Percią. Kiedy trzy lata temu pojechałam w Tatry niedługo po mojej operacji, szczytem moich marzeń było wejście na Zawrat. Weszłam na Zawrat i zeszłam po łańcuchach czarnym szlakiem na Halę Gąsienicową. Później były i Rysy i Gerlach, a skoro dałam radę, to Orla Perć zaczęła mi się coraz bardziej materializować. Czytaj dalej

MOJE TATRY 2016 – czyli Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem.

Po raz kolejny przekonałam się jak ważne jest planowanie przed pójściem w góry. Zawsze trzeba planować, żeby później móc te plany zmieniać. Pojechałam w Tatry z bardzo konkretnym założeniem, gdzie chcę pójść, tylko że jak już kiedyś powiedziałam, pogoda w Tatrach to ruletka i nigdy nie wiadomo na co się trafi. Czytaj dalej

MOJE TATRY 2015 – Rysy i Morskie Oko.

Chciałabym żeby te moje lipcowe samotne wyjazdy w Tatry weszły na stale do mojego kalendarza. Mam nadzieję że tak będzie, bo w tym roku również pojechałam. Zaplanowałam sobie ten mój wyjazd dokładnie, ale jak to u mnie – wszystko wyszło „jak zwykle”.

Czytaj dalej

RYSY – 2503 m.n.p.m. – moje trzecie podejście …

Ostatni weekend znowu spędziliśmy w Tatrach i to już chyba ostatni weekend w tym roku. Ostatni jeżeli chodzi o chodzenie po górach wysokich. Tym razem znowu pojechaliśmy trochę na wariata, bo ciężko nam było zgrać wszystkie terminy. W pierwszej wersji mieliśmy jechać w zeszłym tygodniu Czytaj dalej

Moje wyzwanie – WYSOKIE TATRY

Postanowiłam zrobić coś dla siebie i w połowie lipca pojechałam w Tatry – pochodzić po górach. To był mój kolejny pomysł do zrealizowania – po założeniu bloga.

Wymyśliłam te Tatry jeszcze w styczniu, jeszcze w trakcie chemii. Czytaj dalej