Pacjencie …………………………….. umieraj w ciszy …………………………..

…………… bo rządzący naszym krajem mają cię w głębokiej dupie …….

Że za ostro? Za bardzo dosadnie? sorry ale nie znajduję kulturalnych słów, żeby opisać to co się dzieje w nasze rodzimej onkologii. Z jednej strony rządzący naszym krajem wygaszają peany o tym jaka to świetlana przyszłość przed nią, a z drugiej, słucham lekarzy specjalistów, lekarzy onkologów, którzy na faktach pokazują, że polska onkologia to równia pochyła w dół.

Szczerze mówić to powinnam się cieszyć że zdiagnozowano u mnie raka wiele lat temu i że moje leczenie w szpitalu na Wawelskiej ( pomimo tego że wiele badań robiłam i nadal robię prywatnie) było refundowane przez NFZ, że za leki płaciłam nieduże pieniądze i w końcu, że trafiłam na prawdziwych lekarzy, którzy traktowali mnie jak pacjenta, a nie jak kolejny przypadek medyczny. Nie chciałabym teraz chorować. Nie chciałabym teraz przechodzić tego najbardziej inwazyjnego leczenia w obecnej rzeczywistości. Nie wiem czy miałabym na to siłę. W zeszłym tygodniu miałam wizytę kontrolną w przychodni przyszpitalnej na Wawelskiej. Weszłam tam o godzinie 8.05 i pobrałam numerek do rejestracji. Przede mną w kolejce było ponad 50 osób. Tam było czarno od ludzi i chwilę potrwało, zanim znalazłam wolne krzesło i kawałek stołu. Zawsze jestem przygotowana na długie czekanie. Mam kawę, drugie śniadanie, bidon, książkę, gazety ….. Tym razem do rejestracji czekałam ponad dwie godziny a ze szpitala wyszłam przed 15.00. A co najgorsze, nic tam się przez ten czas nie przerzedziło. Nadal było pełno ludzi …. Wiem, że brakuje lekarzy i nic się nie zanosi na to żeby onkologów przybywało, bo to ciężki kawałek chleba.

W naszym kochanym kraju trzeba mieć dużo siły żeby chorować. I tak naprawdę ta siła nie jest potrzebna tylko pacjentom onkologicznym. Tak jest w wielu dziedzinach. Kolejnym drażliwym tematem jest psychiatria. Zwłaszcza psychiatria dziecięca. Czy wiecie że Polska ma w Europie największy odsetek samobójstw wśród dzieci? Zdaje mi się, że niepokoi to tylko lekarzy psychiatrów i to tych którzy zostali w zawodzie i nie wyjechali stąd. Rządzący naszym krajem z beztroską zamykają kolejne oddziały i szpitale psychiatryczne. Czy to w myśl zasady, że zamiast do lekarza psychiatry lepiej pójść do kościoła się pomodlić? Bo kościołów nam przybywa. Tak się ostatnio zastanawiam, kiedy ludzie w ciężkiej depresji i z zaburzeniami osobowości będą „uzdrawiani” przez egzorcystów. Kiedy przeczytałam niedawno o „rekolekcjach” 13 i 14 latków z pewnej wioski pod Cieszynem, włosy stanęły mi dęba na głowie. Coś mi się wydaje że to już tylko kwestia czasu kiedy będą nas znowu na trzy zdrowaśki wsadzać do pieca ….. Czy wracamy do średniowiecza?

Ostatnio rozmawiam z wieloma osobami na temat tego jak w naszym kraju leczy się chorych ludzi, jak się ich traktuje. Z coraz większym uporem powtarzam że o wszystko trzeba walczyć, o kolejne badanie, o kolejną wizytę u lekarza, o jakieś zainteresowanie naszym przypadkiem …. I to wcale nie jest tak że lekarz nie jest zainteresowany pacjentem, bo ciągle w różnych miejscach trafiam na fantastycznych lekarzy. Problem w tym że jest ich za mało i w tym że bardzo często procedury medyczne nie idą w parze z rzeczywistością. Lekarz nie może zlecić zbyt dużo badań, nie może przepisać za dużo leków, bo będzie musiał się z tego tłumaczyć. Idę więc do lekarza prywatnie, płacę za wizytę i dostaję receptę na potrzebne mi leki. Nasze polskie realia. A co jak kogoś na to nie stać? Pacjencie lecz się sam ……. albo umieraj w ciszy …….

Czy wiecie, że przez ostatnie trzy lata wzrasta śmiertelność wśród Polaków? Przez ponad 20 lat śmiertelność spadała. Teraz wzrasta. Przypadek? Zbieg okoliczności? Ja nie wierzę w przypadki. Może posunę się zbyt daleko, ale zastanawiam się czy to nie jest jakieś celowe działanie? Są pieniądze od miłościwie nam panujących na wszystkie programy z „+”, nie ma tylko żadnego programu dla pacjenta „+”. W mediach rządowych z dużą pompą są ogłaszane narodowe strategie onkologiczne i inne strategi zdrowotne, z których niestety nic nie wynika. Nie ma w nich żadnych konkretów. Nie ma wyznaczonych celów, określonym działań, nie ma sprecyzowanych źródeł finansowania, nie ma mierników. Są tylko hasła: zrobimy, osiągniemy, dostaniemy. Skąd? Za co?

Czy jest to w myśl zasady że z nas ludzi chorych czy to onkologicznych, czy psychiatrycznych, kardiologicznych czy jeszcze innych nie będzie zbyt dużo głosów wyborczych? Lepiej kupić głosy wyborcze tych co będą głosować, a naszych rodzimych polskich pacjentów można odstawić na boczny tor. Przecież i tak kiedyś umrzemy. A jak zachoruje ktoś z góry to w myśl staraj zasady „rząd się sam wyżywi”, teraz będzie „rząd się sam wyleczy”?

Czarno to wszystko widzę. Ludzie chorzy niestety nie wpasowują się w idealne narodowe społeczeństwo partii o jedynie słusznych poglądach. Podobnie jak nie wpasowują się inni odmieńcy – ludzie o innym kolorze skóry, innego wyznania, innej orientacji seksualnej, mówiący innym językiem, ekolodzy, wegetarianie czy tacy niejedzący wieprzowiny.

Tylko gdzie zabrniemy z taką polityką państwa? 

Czy będziemy ślepo wierzyć temu co jest mówione w mediach rządowych?

Czy wreszcie otworzymy oczy i obudzimy się bo za jakiś czas może już być za późno.

Pan który pełni obowiązki prezydenta naszego kraju (podobnie jak kilka dni temu pewna posłanka z jego ugrupowania) dobitnie pokazał wczoraj gdzie jest miejsce ludzi chorych. A może oglądanie telewizji rządowej ma uzdrawiającą moc? 

Życzę Wam wszystkim dużo zdrowia i siły.

OTWÓRZCIE OCZY I OBUDŹCIE SIĘ !

Jedna myśl nt. „Pacjencie …………………………….. umieraj w ciszy …………………………..

  1. to prawda….strach się bać….na raka chorowałam w 2010 roku i czułam się zaopiekowana, teraz boję się myśleć na ten temat w ogóle

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *