Rak i problemy z pamięcią – czyli co to jest CHEMOBRAIN?

W jakim okresie leczenia po raz pierwszy pomyśleliście że coś jest nie tak z waszą pamięcią? Na początku brania chemii?, czy w jej trakcie?, a może już w chwili wzięcia pierwszych leków? Podobno zaburzenia pamięci pojawiają się w większości przypadków na początku chemii, ale to nie jest regułą. Zwykle uprzedza się nas o skutkach ubocznych wszystkich leków, czyli o zmianie nastroju, złym samopoczuciu, ogólnym osłabieniu, o tym że będą boleć stawy, mięśnie, że wypadną włosy, że po sterydach się tyje i tak dalej i tak dalej. A słyszeliście o czymś co się nazywa CHEMOBRAIN? To zespół łagodnych zaburzeń poznawczych, które towarzyszą pacjentom onkologicznym. Osłabieniu ulegają w nim przede wszystkim pamięć operacyjna, czas reakcji, płynność mowy, zdolność do wykonywania złożonych czynności, koncentracja oraz pamięć wzrokowa i werbalna. Można więc powiedzieć, że CHEMOBRAIN wpływa na myślenie pacjenta, a także sposób przetwarzania, analizowania i przechowywania informacji. Dopiero niedawno znalazłam definicję tego zaburzenia i zrozumiałam wreszcie na czym ono polega.

Ale znowu zacznę od siebie. Zawsze, przez całe życie, czyli odkąd pamiętam – wszystko miałam w głowie. Rzadko kiedy zapisywałam różne rzeczy, nie potrzebowałam kalendarza, bo  zwykle wszystko zapamiętywałam. Numery telefonów, adresy, różne numery, piny, hasła dostępu, to co miałam do zrobienia, plany lekcji moich dzieci i rozkład ich zajęć, imiona dzieci w przedszkolu i nazwiska ich rodziców, listy zakupów, proporcje składników do zrobienia ciasta, czy ugotowania czegoś, grafiki dziewczyn w pracy i godziny ich zajęć i takie jeszcze inne różne rzeczy. Nie była mi potrzebna lista zakupów, bo otwierając szafkę moja pamięć fotograficznie rejestrowała że nie ma mąki, cukru pudru, makaronu od zupy, mleka w proszku i zielonej herbaty. Podobnie było z zawartością lodówki ale też z terminami zebrań w szkole. Patrzyłam, zapamiętywałam i „widziałam” to cały czas w mojej głowie, w mojej pamięci. Moi uczniowie i studenci nigdy nie byli w stanie zrozumieć że dokładnie pamiętam kiedy wprowadzałam jakieś słówka i struktury gramatyczne i w którym miejscu w notatnikach oni je zapisywali. Łapanie nauczyciela na klasówkach na stwierdzenie „ale przecież tego nie było!!!” – w moim przypadku nigdy się nie sprawdziło.

Jednak nic nie trwa wiecznie. Już w pierwszym miesiącu leczenia, po drugiej, a może już po pierwszej chemii, z moją pamięcią zaczęło coś się dziać. Takie dziwne luki, zaczęłam zapominać, o terminach, o zakupach, ktoś coś do mnie mówił a ja nie byłam w stanie się skupić, żeby to zrozumieć, żeby to do mnie dotarło. Najgorzej było z rachunkami i płatnościami, bo to też zaczęło mi się przytrafiać. Czasem prosiłam żeby do mnie mówić DUŻYMI LITERAMI, bo nie mogłam załapać o co chodziło. Albo prosiłam o powtórzenie. Zaczęłam zapominać słowa – polskie słowa, nie wiedziałam jak coś nazwać, jak coś wyrazić. I w miarę jak to zjawisko się nasilało, rosła moja frustracja. Bo oprócz luk w pamięci i jej zaników, pojawiło się rozkojarzenie, problemy z koncentracją, tak jakby życie toczyło się obok a ja byłam takim obserwatorem stojącym z boku. Strasznie głupie uczucie. Zaczęłam wiele rzeczy zapisywać, żeby mi nic nie umknęło. W pracy prosiłam o wszystko „na piśmie”, bo wtedy zostawał jakiś ślad i gdzieś na biurku leżała karteczka. Przyszedł taki moment, że bałam się wsiąść w samochód, miałam tak bardzo opóźnione reakcje i zwyciężył zwykły strach że po prostu wreszcie w kogoś wjadę. Ograniczyłam prowadzenie samochodu do minimum i przesiadłam się w metro. Pocieszeniem dla mnie było to że słyszałam od dziewczyn, które były już po chemii, że one też tak miały i że ten stan po leczeniu się cofa. I to była prawda, bo teraz jest zdecydowanie lepiej, chociaż nadal zdarzają mi się ubytki w pamięci i problemy z kojarzeniem faktów.

Razem z odrastającymi włosami i spadającą wagą po odstawieniu sterydów, pamięć zaczęła wracać. Z pełną świadomością zaczęłam w pewnym momencie rozwiązywać krzyżówki i bawić się w SUDOKU. Śmieję się że w ten sposób „zmuszam” mój mózg do pracy i do większej aktywności, chociaż nadal twierdzę mam z nim problem i zdarzają mi się zaniki pamięci. Jest jednak dużo lepiej i widzę że powoli acz skutecznie praca mojej głowy i mojego mózgu usprawnia się, chociaż nie jest tak jak było przed chorobą. Usprawiedliwiam się trochę tym, że mam za dużo na głowie, więc dlatego czasem zapominam o czymś i coś mi umyka, ale obawiam się że już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Zaprzyjaźniłam się już z kalendarzem i przyzwyczaiłam do zapisywania moich terminów, rzeczy do zrobienia i list zakupów. A plan lekcji dzieci wisi w kuchni, tak się lepiej czuję, bo zawsze wszystko można sprawdzić. A że czasem brakuje mi słów? Podobno zdrowi ludzie też mają z tym problem, więc chyba aż tak nie odbiegam od normy……….

7

23 myśli nt. „Rak i problemy z pamięcią – czyli co to jest CHEMOBRAIN?

  1. Boże jak to dobrze, że to napisałaś. Kamień spadł mi z serca. Właśnie dzisiaj rano mówiłam do męża, że potrafię rozwiązywać krzyżówki, sudoku, rozwiązałam test na inteligencję z Gazety Wyborczej, a nie pamiętam co robiłam dokładnie w zeszłym tygodniu. Mam problemy jak idę na zakupy, bo zawsze coś zapomnę kupić, gubię niektóre słowa(mam je na końcu języka). Mam jeszcze jedną przypadłość – czasami zastanawiam jak się pisze określony wyraz ortograficznie, chociaż nigdy przedtem nie miałam takich problemów. Przez to zrezygnowałam już z dorabiania do emerytury, bo mi jest wstyd, że czegoś nie pamiętam. Bałam się, że to zaczyna się inna groźna choroba. Dzięki za wsparcie. Pozdrawiam

    • Znam to uczucie dokładnie, ale uwierz mi że to się cofa, bardzo powoli, ale się cofa. Problemy z ortografią też miałam i z dobieraniem właściwych słów, ale jest lepiej dzięki Bogu. Serdecznie pozdrawiam. A krzyżówki rozwiązuj bo to zawsze ćwiczy pamięć 🙂

  2. Moj maz jest 3 lata po leczeniu chlonika i niestety ale problem z pamiecia nie mija ostatnio zrobilo sie jeszcze gorzej.Bardzo sie boje nawrotu choroby.
    Nie mam z kim o tym porozmawiac bo kazdy mysli, ze jest ok.

    • Powinnaś skontaktować się z jaką fundacją z kimś kto zajmuje się pomaganiem chorym i ich rodzinom. Nie wiem skąd jesteś, ale można znaleźć w sieci różne fundacje, stowarzyszenia, czy grupy wsparcia. Poszukaj w okolicach gdzie mieszkasz, może znajdziesz kogoś kto pomaga w takich przypadkach. Pozdrawiam serdecznie.

  3. To dziwne… ja tak mam bez żadnej chemii. Tak po prostu wygląda moje życie: słaba pamięć, problemy z koncentracją. Zapominam nawet zaglądać do kalendarza w którym notuję, co mam do zrobienia. Nie pamiętam prawie niczego, czego się kiedyś, w szkole czy na studiach, uczyłam. Mam przez to utrudniony kontakt z ludźmi, bo prawie niczyich imion nie pamiętam, ani o czym z kims już kiedyś rozmawiałam, ani nawet czasem twarzy nie kojarzę, zwłaszcza jak ktoś zmieni np. fryzurę. Możliwe że u mnie wiąże się to z niedoczynnością tarczycy, bo nie trwa od zawsze, a TSH mi wyszło ponad normę (o ile dobrze pamiętam)… Czekam w kolejce do endokrynologa to się dowiem. Trudno się rozmawia z ludźmi, kiedy nie pamięta się, co jest faktem, a co faktu zniekształceniem, a co tylko jakąś moją myślą lub czymś co widziałam np. w filmie. Życzę, żeby ci ta niepamięć minęła i mozg wrocił do pełnej sprawności.

  4. Przyznam ,że mi też ulżyło po przeczytaniu tych komentarzy. Nie wiedziałam o co chodzi z tą moją pamięcią. Zaczęłam się zastanawiać , czy może przestało mi zależeć . Czasami jest mi głupio,że nie pamiętam imion czy sytuacji , nie jest to przecież żadne lekceważenie z mojej strony. Po prostu nie pamiętam i już .
    Pocieszające jest to, że zdarza się taka sytuacja nie tylko mi . W kwietniu przestaję brać zalecone mi tabletki (po 5 latach) , więc mam nadzieję, że będzie duża poprawa. Pozdrawiam i życzę coraz lepszej kondycji intelektualnej .

  5. Ja też miałam kłopoty z pamięcią. Zapamiętanie ciągu składającego się z więcej niż dwóch cyfr przekraczało moje możliwości. Miałam robione TK mózgu i przechodziłam testy pamięci, bo chyba podejrzewali u mnie początki Alzheimera. Nikt nie powiedział mi, że takie mogą być skutki uboczne chemii. Dopiero w Internecie znalazłam informację, że kłopoty z pamięcią zdarzają się u ok. 25% chorych leczonych chemią i że mogą trwać nawet dwa lata. Bardzo chciałam po chorobie wrócić do pracy. Musiałam, bo sama wychowywałam syna. Nie mogłam tyle czekać, więc sama zaczęłam ćwiczyć pamięć. Wyszukałam w Internecie gry logiczne, które miały mi w tym pomóc. To było jak praca na etacie – po 6 – 8 godzin dziennie siedziałam przed monitorem i łączyłam na tablicy przypadkowo ułożone litery, które układały się w słowa. Z biegiem czasu były coraz dłuższe. Trwało to ponad pół roku ale opłacało się. Za miesiąc minie pięć lat, jak pracuję. Jestem księgową.

  6. Dzięki za ten wpis. Mam tak po leczeniu raka tarczycy.
    Do demo – tak może się objawiać niedoczynność tarczycy. W najgorszym stanie nie panowałam nad tym co robię, np. myłam naczynia a gąbkę chowałam do lodówki, obok kluczy od domu 😉 Mąż wychodząc z domu, gdy musiał mnie zostawić samą, zamykał gaz i zabierał klucz od szafki z gazem i oczywiście zamykał mnie w domu.
    Teraz jest bez porównania lepiej ale wciąż mam wrażenie, że jestem lekko spowolniona, że życie toczy się trochę tak obok mnie. Na szczęście znalazłam pracę, w której aż tak mocno to nie przeszkadza. Zdaję sobie sprawę z ograniczeń i zazwyczaj unikam sytuacji, w których popełnienie przeze mnie błędu mogłoby przynieść zbyt duże koszty (odmówiłam rozliczania faktur i pracy przy finansach, napisane przeze mnie pisma czytam kilka razy).
    Też rozwiązuję krzyżówki i zadania matematyczne. Mam nadzieję, że jeszcze trochę poprawię pracę swojego mózgu czego Wam też życzę.

  7. Witam , ja przy raku płuc tez miałam problemy z pamięcią, przy raku to chyba jest jakaś norma. U mnie objawiało się to w taki sposób, że chwilami traciłam całkowicie świadomość. To było okropne przeżycie dla mnie, ale w szczególności dla moich bliskich , lekarze powiedzieli nam , że miałam zmianę osobowości , bo przerzuty szły do mózgu. Na szczęście wszystko wróciło do normy, a nawet wydaje mi się, że moja pamięć nawet jest lepsza. Nie tylko przestałam prowadzić samochód, ale nawet nie byłam zdolna prowadzić swoich rachunków, wszystkie finanse przekazałam na rok swoim bliskim. Minęło od tamtych chwil 11 lat i na szczęście problemy z pamięcią minęły bezpowrotnie , tak samo jak rak. Ale rak nauczył mnie pokory i ciągle kontroluję na swój sposób swoje zdrowie, jednocześnie nie zaniedbując kontrolnych okresowych badań. Na razie wszystko jest w porządku czego wszystkim w walce o zdrowie życzę. Irena

  8. Dwa razy miałam raka i dwie chemie. I to chemie, a nie sama choroba – powodowały u mnie znaczne obniżenie koncentracji. Być może i zaburzenia pamięci, nie do końca wiem. Ale koncentracja i przebieg normalnych na co dzień procesów myślowych – na pewno kulały. Po pozbyciu się toksyn jakoś na szczęście wszystko wróciło do normy.

    • to dobrze, że wróciło do normy, ja niestety jestem tym przepadkiem że nie wraca do normy :(. Ale to każdy jest inny i każdy to leczenie i to co poleczeniu znosi inaczej….

  9. Właśnie tej wiedzy mi brakowało.Od kiedy zaczęłam chorować wszystko zaczęło się psuć, chodziłam do szkoły uczyłam się języka angielskiego wszystko dobrze mi szło,od czasu choroby nici z nauki musiałam rzucić szkołę bo po co mi nauka jak trudno mi ją zapamietywac.Zwykle słowa które codziennie się wymawia sprawiają mi czasem duża trudność,jąkanie się motanie i nerwy, od czasu brania chemii zwykle codziennie sprawy słowa są dla mnie trudne,pamięć do kitu czasami jest tak ze coś mówię ktoś mi przerwie i nie pamiętam co miałam powiedzieć. Najgorsze jest to że chemię muszę brać do końca życia i to dwa razy dziennie więc pewnie u mnie nie się nie cofnie ;-(((

  10. Sama widzisz jak bardzo potrzeba właśnie takich tematów. Ja dziękuję Ci za każde zdanie w tym tekście i dziękuję za każdy komentarz pod spodem. Po prostu czuję się lepiej, wiedząc, że te stany które mnie dopadają są normalne i mogą się cofnąć. Łatwiej ogarnąć raka, kiedy wiem, że podobnie jak ja czują się i inni chorzy i nie jest to coś szokującego, nienormalnego czy dziwnego. Po prostu trzeba to zaakceptować, przyjąć z dobrodziejstwem życia i popatrzeć jak nad tym popracować, żeby mogło się powoli cofnąć do lepszych miejsc 🙂 Ściskam i pozdrawiam.

  11. Mój rak nie potrzebuje chemii. Niemniej po zabiegu zaczęłam odczuwać problemy z pamięcią. Nigdy wczesniej nie robilam błędów ort, pamietalam o wszystkim. Czasem płaczą mi się myśli, ciężej myślę i sama widzę że inteligencja mi spada. Myślę że to sama diagnoza jest za to odpowiedzialna. Teraz po ponad roku od szoku wracam do normy. Zmieniłam pracę więcej bywam w domu. Doceniam życie i cieszę się nim.

  12. Też tak mam z pamięcią myślałam że to efekt wpadnięcia we wcześniejszą duża menopauze. Nie pamiętam co wczoraj robilam, jak czegoś nie zapisze albo nie zrobię od razu to o tym zapominam. Czasem jest tak że pomyśle że mam coś zrobić a za moment nie wiem o czym myślałam. To jest okropne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *