Czy czarownice znowu będą palone na stosach?

Przyznam się, że od wczoraj już kilka razy się nad tym zastanawiałam. Po przeczytaniu w niedzielę wieczorem na fejsie posta o paleniu książek, uznałam że to prima aprilis. Okazało się, że to niestety nie jest prima aprilis. To fakty. Przyznam szczerze że nie bardzo wiem jak mam na to zareagować. To co wyczynia Kościół w ostatnim czasie bardzo mi się nie podoba, ale palenie książek? W sieci od wczoraj krążą zdjęcia faszystów nad stosami płonących książek….. Czy naprawdę nasz kraj zmierza w tym kierunku? W czym zawinił Harry Potter? Że jest czarodziejem? I co z tego? Czy książki o Kopciuszku też powinniśmy spalić? Przecież Matka Chrzestna też jest wróżką? A co z bajką o Śnieżce? O Śpiącej Królewnie? Co z Alicją w Krainie Czarów. Tak można długo wymieniać….. Kraina Lodu, Shrek, Zaplatani, Merida Waleczna albo starsze bajki – Piotruś Pan, Smerfy, Jaś i Magiczna Fasola, Akademia Pana Kleksa, Aladyn, Piękna i Bestia …… w tych wszystkich bajkach jest magia, więc mamy udawać że one są złe dla naszych dzieci, albo że tych bajek w ogóle nie ma?

Cóż złego w tym że wierzymy w różne amulety, przepowiednie, horoskopy, wróżby, układy gwiazd, czarne koty czy jakieś znaki nadprzyrodzone? Przecież w tym wszystkim jest jakieś źdźbło prawdy, skoro wszędzie na świecie takie rzeczy funkcjonują. A symbole związane i inną wiarą, inną religią? Też są złe? Czy tylko symbole katolickie powinny być nadrzędną wartością?

Przeczytałam gdzieś dzisiaj, że są trzy książki przez które zginęło najwięcej ludzi – to Biblia, Koran i atlas grzybów. Nie wiem czy to jest śmieszne, ale na pewno prawdziwe. Wkurza mnie fakt że kościół próbuje narzucać wszystkim jeden słuszny tok rozumowania. Kościół przez lata potępiał na przykład transplantacje. Dopiero całkiem niedawno, uznał je za metodę ratującą życie. Więc jednak Kościół też zmienia zdanie. Szkoda tylko że tak rzadko i nie zmienia się ono razem z tempem naszego życia.

No cóż, wyznaję zasadę, że każdy ma prawo do własnego zdania i własnych poglądów i jeżeli te nasze poglądy i wartości nie krzywdzą innych, to wara komukolwiek od ich krytykowania.

Czy Kościół chce walczyć z naszą pop kulturą, z zabawkami, z książkami dla dzieci, porcelanowymi słoniami, czy rzeczami z którymi jesteśmy mentalnie czy emocjonalnie związani? Nie rozumiem tego. Uważam siebie za osobę wierzącą, ale nie łapię tego niestety……..

Maskotka Hello Kitty siedzi u mnie na biurku. Dostałam ją w spadku po dorastającej córce. Mam w domu czarnego kota, a właściwie to czarną kotę, trochę słoników na szczęście i kilka skarabeuszy, które przyjechały z Egiptu. W torebce noszę turecki breloczek z okiem proroka, a przy kluczykach do samochodu chamsę, czyli rękę bogini przywiezioną z Izraela. Z Iranu przywiozłam jeden z najbardziej znanych symboli religijnych zaratusztrianizmu czyli Faravahar’a. Mam też na ścianie podkowę – taką prawdziwą, zdjętą z końskiego kopyta, a w moim kuchennym oknie wisi indiański łapacz snów, który przywiozłam z Vancouver. Na szyi noszę tybetański kamień Dżi, z którym się praktycznie nie rozstaję, a córce i synowi na szczęście kupuję różne oryginalne bibeloty. Przeczytałam Harrego Pottera i całą sagę o Wiedźminie, że o Władcy Pierścieni i książkach Dana Browna już nie wspomnę. Mam w domu Biblię i Katechizm, ale również Koran i kilka opracowań o Islamie i Mahomecie. Jedno wcale nie gryzie się z drugim. Nie mam Buddy i symboli hinduizmu, ale niedawno poszłam na hinduskie nabożeństwo do indyjskiej świątyni i było to dla mnie ciekawe doświadczenie.

Niestety nie czytam horoskopów, a znaki zodiaków nie są dla mnie jakimś ważnym wyznacznikiem w zawieraniu znajomości i podejmowaniu decyzji, ale mam duży szacunek dla osób, które w nie wierzą. Ci, którzy mnie znają wiedzą też, że jestem kobietą samodzielnie myślącą i głośno wyrażam własne zdanie w wielu kwestiach i otwarcie głoszę własne poglądy na otaczający nas świat i to co się w nim dzieje. Jestem otwarta na ludzi, znam wielu Żydów, Muzułmanów, ludzi o innym kolorze skóry i mówiących różnymi językami, wyznających zupełnie inną religię, wychowanych w zupełnie innej kulturze. Jestem tolerancyjna i szanuję wszystkich ludzi, biednych, niepełnosprawnych, obcokrajowców i uchodźców też szanuję…….. no i tak się właśnie zastanawiam – choć na miotle stanowczo nie latam – czy mam już zadatki na wiedźmę którą należy spalić na stosie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *