Już od bardzo dawna planując jakiś wyjazd staram się do niego przygotować. Tak naprawdę to nie jest istotne czy jest to kraj gdzieś bardzo daleko czy jest to Pipidówka Dolna niedaleko od miejsca w którym mieszkam. Zawsze chcę się czegoś o tym nowym miejscu dowiedzieć, żebym mogła to skonfrontować z rzeczywistością. Również od bardzo dawna nie jeżdżę na wycieczki zorganizowane. Na pewno jest to bardzo wygodna forma zwiedzania świata, bo wszędzie jesteśmy dowożeni i wszystko mamy podane na tacy, jednak mnie taka forma podróży nie odpowiada. Jeżeli organizuję wyjazd sama, mam dużo więcej okazji poznania ludzi i życia w danym kraju. Takiego prawdziwego życia, a nie tego widzianego z za szyb autokaru. Właśnie w ten sposób chciałam zobaczyć kraje w których byłam ostatnio. I szczerze mówiąc w Dubaju udało mi się to najmniej i właśnie dlatego zaczynam od niego. Mam mnóstwo obserwacji i ciekawych przemyśleń po tym co tam zobaczyłam, ale najpierw chcę zacząć od czegoś innego. Chcę Wam napisać kilka słów o historii tego kraju. Bo Dubaj to nie tylko miasto, to także państwo. To jeden z siedmiu Emiratów tworzących Zjednoczone Emiraty Arabskie. Większość z nas zna Dubaj z kolorowych fotografii i folderów, ale czy wiemy dlaczego Dubaj wygląda właśnie tak? Skąd się wzięło to bogactwo i dlaczego w Dubaju wszystko musi być naj (największe, najnowocześniejsze, najwyższe, najbardziej rzucające się w oczy)?
Jeszcze 80 lat temu, Dubaj był niedużą rybacką wioską położoną po obu stronach kanału Dubaj Creek, który teraz, uregulowany i pogłębiony jest jedną z większych atrakcji turystycznych tego miasta. A jeżeli cofniemy się jeszcze o kilkaset lat to okaże się obszar dzisiejszego Dubaju zamieszkiwały koczownicze plemiona. Zresztą cały obszar dzisiejszej Zatoki Perskiej należał do terytorium Nomadów, czyli ludzi wędrujących ze swoimi rodzinami, wielbłądami i innymi zwierzakami z miejsca na miejsce w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Rody i rodziny zamieszkujące obszar dzisiejszych Emiratów oraz Omanu, jak to zwykle bywało w tamtych czasach, walczyli między sobą o wpływy, o ziemię, o dominację. Różne rody próbowały porozumieć się z innymi, żeby zwiększyć swoje wpływy, co powodowało eskalację konfliktów z innymi rodzinami. Co ciekawe, wszelkie działania wojenne zawieszano na okres połowu perłopławów. Zarobek poławiaczy i kupców czyli po prostu biznes okazywał się często ważniejszy od wojen i bitew.
Oczywiście jak to na wodach przybrzeżnych, również w tamtych rejonach rozprzestrzeniło się piractwo. Nie wszyscy o tym wiemy, ale Jedwabny Szlak biegł nie tylko lądem. Wiele towarów transportowano również przez wody Zatoki Perskiej, więc łatwy łup zachęcał do polowania na statki i na towary które te statki woziły. Na początku XIX wieku największe starty ponosiła Kampania Wschodnio-Indyjska, czyli głównie Brytyjczycy. I właśnie Brytyjczycy próbowali zwiększać swoje wpływy w tym regionie poprzez dogadywanie się z najbardziej wpływowymi szejkami.
I tak sobie wszyscy żyli w mniejszej lub większej symbiozie przez następne lata, aż do chwili odkrycia w rejonie Zatoki Perskiej ogromnych pokładów ropy i gazu. Przepychanki w kwestii wydobywania surowców trwały wiele lat i dopiero w latach pięćdziesiątych XX wieku ropa zaczęła płynąć wartkim strumieniem.
Wraz z odkryciem ropy i gazu, rozpoczął się proces wielu zmian w rejonie Zatoki Perskiej. Szejkowie próbując zwiększać swoje wpływy dogadywali się z Brytyjczykami odnośnie wydobycia i podpisywali różne umowy, ale w pewnym momencie zauważyli, że Brytyjczykom coraz bardziej zależało na własnych zyskach, niż na współpracy z tubylcami i na utrzymaniu pokoju w tym regionie. Zresztą, jak to zwykle bywało na świecie, w miejscu gdzie pojawiali się Brytyjczycy tam następowała eskalacja konfliktów z rdzenną ludnością. Jeżeli dodamy do tego jeszcze lokalne konflikty terytorialne pomiędzy plemionami i rodzinami szejków, to wyjdzie nam, że przez cały czas na tym terenie były jakieś mniejsze lub większe scysje, waśnie lub regularne wojny.
Pod koniec lat sześćdziesiątych rząd laburzystów zaczął ostro krytykować brytyjską politykę imperialistyczną. Również w tym czasie szejkowie doszli do wniosku, że wypadałoby trochę ukrócić wpływy brytyjskie i zacząć samemu ustalać zasady wydobywania surowców. Wykorzystując trochę własne przepychanki Brytyjczyków, władcy szejkanatów podjęli próbę utworzenia odrębnego państwa. Sporą rolę w tym procesie odegrał postępowy Szejk Zajid z Abu Dhabi. Nie będę tutaj pisać o szczegółach rozmów i pertraktacji – jeżeli ktoś jest zainteresowany jest wiele źródeł opisujących ten proces, w każdym razie po wielu miesiącach negocjacji 2 grudnia 1971 roku władcy sześciu emiratów (Abu Dhabi, Dubaju, Sharjah, Umm Al-Quwajn-u, Ajmanu, Fujairah) ogłosili powstanie nowego państwa. W lutym 1972 roku dołączył jeszcze siódmy Emirat Ras Al-Khajmah. Władza została podzielona między najsilniejsze szejkanaty, i tak – prezydentem został szejk Zajid z Adu Dhabi, a wiceprezydentem szejk Dubaju Raszid. Po śmierci szejka Zajida, władzę objął jego syn Khalifa, a w 2006 roku po śmierci szejka Raszida, premierem i wice-prezydentem został jego syn – obecny szejk Dubaju Mohammed Bin Raszid Al Maktum. Ogólną politykę Zjednoczonych Emiratów Arabskich ustala Najwyższa Rada Władców – czyli siedmiu szejków z których każdy ma jeden głos, a organem wykonawczym jest 24 osobowa Rada Ministrów na której czele stoi premier. Organem doradczym jest Narodowa Rada Federalna składająca się z 40 osób wybieranych według klucza; 20 członków to przedstawiciele poszczególnych Emiratów przy czym mniejsze Emiraty mają mniejszą reprezentację, większe Emiraty większą, a pozostałych 20 członków wybierają obywatele ZEA. Jest jeszcze Federalna Władza Sądownicza, a każdy Emirat posiada też własny lokalny urząd.
Wiele lat trwało osiągnięcie stabilizacji władzy. Konstytucja ZEA została ratyfikowana dopiero w 1996 roku, jednak przez te wszystkie lata Zjednoczone Emiraty Arabskie bardzo szybko rozwijały swoją gospodarkę i uczyły się jak wykorzystywać swoje mocne strony i w jaki sposób pomnażać swoje bogactwo.
Współcześni szejkowie, zwłaszcza ci z Adu Dhabi i z Dubaju to ludzie bardzo twardo stąpający po ziemi. Zdają sobie sprawę z tego że ropa się kiedyś skończy, zaczęli więc inwestować ogromne pieniądze i tworzyć infrastrukturę, która ma przyciągać do Emiratów ludzi biznesu. Oprócz wydobycia ropy naftowej i gazu, szejkowie stawiają też na inne gałęzie gospodarki, i tak w Emiratach, z szczególnie w Dubaju, bardzo rozwijają się usługi, budownictwo, finanse, transport, przemysł wytwórczy no i oczywiście turystyka. Nowo powstałe państwo stara się też bardzo dbać o swoich obywateli oraz zapewniać im wiele korzyści wynikających z utworzenia jednolitej struktury politycznej. I tutaj mogę wreszcie napisać coś z własnych obserwacji dotyczących życia w Dubaju.
Ale o tym będzie jutro…….
Zdjęcia zamieszczone w tym wpisie pochodzą z różnych stron znalezionych w sieci poświęconych historii Dubaju.