Kiedy opuściliśmy Odense, to chyba nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego że to już ostatni etap naszego rejsu. Przedostanie się przez kanał, a potem zatokę okazało się znowu dość trudne. Tym razem Kasia stała za sterem i szła jak po przysłowiowym sznurku, Kapitano stał na tak zwanym oku, a Michał z lornetką na dziobie. Chociaż właściwie to wszyscy siedzieliśmy w kokpicie i obserwowaliśmy co się dzieje. Czytaj dalej
Ostatnia prosta do Kilonii – czyli koniec naszej przygody …..oczywiście na razie …….
1