Zanik mięśni ??? Naprawdę ???

Kilka tygodniu temu zauważyłam że z moją ręką dzieje się coś dziwnego. Właściwie nie z ręką tylko z barkiem, ale efekt był taki, że miałam potworny problem ze zdjęciem bluzki, z zapięciem stanika, że nie wspomnę już o umyciu pleców czy spaniu na prawym boku.

Zawsze wydawało mi się, że znam swoje ciało i zwykle staram się mieć kontrolę nad nim i wyłapuję gdy coś jest nie tak. Tym razem musiałam jednak coś przeoczyć.

Czytaj dalej

MY NIEPEŁNOSPRAWNI ……

Patrzę sobie od jakiegoś czasu na świat który nas otacza i zastanawiam się do czego jeszcze można się posunąć ignorując czy bagatelizując ludzi niepełnosprawnych żyjących w naszym społeczeństwie, żyjących wśród nas. Czy mam prawo wypowiadać się w tej kwestii? Otóż po głębszej analizie, doszłam do wniosku że tak. Dlaczego? Od kilku lat obracam się w środowisku ludzi onkologicznych i w większości są to ludzie niepełnosprawni, więc sporo z nich znam osobiście. Znam ich problemy i trudy codziennego życia. A poza tym, no cóż – sama jestem osobą niepełnosprawną, posiadającą orzeczenie o niepełnosprawności. I choć patrząc na mnie z boku, ani na pierwszy, ani na drugi rzut oka tej mojej niepełnosprawności nie widać, faktem jest że nie jestem osobą w pełni sprawną. Ja to nazywam po swojemu i mówię że jestem sprawna inaczej – cokolwiek to znaczy. A co to znaczy tak naprawdę? tak szczerze, to wiedzą to tylko ci, którzy z tą niepełnosprawnością żyją na co dzień.

Po ponad czterech latach mojego życia „po raku” mogę coś na ten temat powiedzieć.

Czytaj dalej

Czego dowiedziałam się ostatnio u stomatologa ……..

Jako że jestem córką dentysty, już od lat najmłodszych wpajano mi do głowy fakt, że zawsze trzeba dbać o zęby. Bez względu na nasze choroby i różne inne przypadłości, raz na pół roku trzeba pójść do stomatologa. Tak profilaktyczne. No dobrze, jak wszystko jest z naszymi zębami OK, to wystarczy raz na rok ale ważne, żeby to było systematycznie.

Czytaj dalej

Widzieć świat w różowych barwach :)

Łatwo powiedzieć. Z wykonaniem może być już trochę gorzej. . . . . Coraz częściej łapię się na tym, że moja szklanka jest w połowie pusta. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, przecież od bardzo już dawna ta szklanka była do połowy pełna…… Zastanawiam się z czego wynika to moje postrzeganie świata Czytaj dalej

Dlaczego ciągle się boję ???

Jakiś czas temu, jeszcze na początku mojej drogi z pasożytem u boku, poznałam pewną dziewczynę. Też onkologiczną. Gdy poznałyśmy się bliżej, powiedziała mi że od momentu zakończania leczenia, żyje w ciągłym strachu. Czytaj dalej

Nie jestem trędowata – czyli czy można zarazić się rakiem ???

Pytanie absurdalne, ale jak przyjrzeć się temu głębiej i popatrzeć na reakcje niektórych ludzi na nas – onkologicznych, to możemy dojść do bardzo ciekawych wniosków. Jeszcze jakiś czas temu nie bardzo zwracałam uwagę na negatywne reakcje ludzi na stwierdzenie że jestem onkologiczna. Od niedawna jednak bardziej zwracam na to uwagę. Czytaj dalej

Cycki – czyli ziemia niczyja ………..

Dokładnie takie zdanie usłyszałam od pewnej pani doktor. Zresztą nie byle jakiej pani doktor. Pani doktor jest lekarzem – chirurgiem – onkologiem i pracuje w jednym z lepszych warszawskich szpitali, a zdanie powyższe zostało wypowiedziane właśnie w tym szpitalu na konferencji poświęconej profilaktyce raka piersi. Czytaj dalej

Pacjencie ……. lecz się sam……..

Coraz częściej w moim otoczeniu pojawiają się osoby, które pasożyt atakuje po raz kolejny. Przynajmniej teoretycznie powinno być tak, że skoro już raz przeszliśmy tę ścieżkę i już raz poradziliśmy sobie z nim, to kolejny raz powinien być trochę łatwiejszy. No bo skoro już raz przez to przeszliśmy to wiemy co robić, do kogo się udać i jak sobie z taką sytuacją poradzić.

Teoretycznie. Czytaj dalej

Dlaczego chorzy i ich rodziny nie dostają rzetelnych informacji od lekarzy i w miejscu gdzie są leczeni???

To trochę retoryczne pytanie…….. W zeszłym tygodniu rozmawiałyśmy z Gosią o tym, że coraz częściej odzywają się do nas ludzie, którzy szukają pomocy, wsparcia, szukają kogoś kto odpowie na pytania dotyczące choroby. Dostajemy maile, wiadomości, Czytaj dalej

TATRY 2017 – część I – czyli moja Orla Perć………

……. która chodziła za mną od dwóch lat. Nigdy nie myślałam, że kiedykolwiek dojrzeję do tego, że mogłabym przyjść Orlą Percią. Kiedy trzy lata temu pojechałam w Tatry niedługo po mojej operacji, szczytem moich marzeń było wejście na Zawrat. Weszłam na Zawrat i zeszłam po łańcuchach czarnym szlakiem na Halę Gąsienicową. Później były i Rysy i Gerlach, a skoro dałam radę, to Orla Perć zaczęła mi się coraz bardziej materializować. Czytaj dalej