Słuchając opowieści różnych osób śmiem twierdzić że sporo z nich miało lub ma w planach rozpoczęcie biegania. No właśnie – ma w planach. A to wystarczy tylko założyć trampki i wyjść z domu. I ja właśnie tak zrobiłam. To był koniec lata 2010 roku. Na początek to były nie całe 3 kilometry i ……potworne zmęczenie. Ale zaparłam się i nie zrezygnowałam. Po 2 miesiącach wydłużyłam mój dystans do 4 kilometrów, po kolejnym do 5. W kwietniu 2011 pobiegłam w moim pierwszym biegu na 10 kilometrów. Dałam radę, a potem już poszło. Czytaj dalej
Jak to z tym moim bieganiem było….
1