Sterydy i pasożyt – czyli dlaczego tak trudno stracić te „posterydowe” kilogramy.

Każdy kto w trakcie leczenia brał sterydy wie o czym mówię. Nie znam osoby, która nie przytyła po sterydach. Różni się tylko ilość przybranych kilogramów. Jest taka powszechna mądrość bardzo często wypowiadana, że po sterydach się puchnie. Czy to dobre określenie? Czytaj dalej

Rak i problemy z pamięcią – czyli co to jest CHEMOBRAIN?

W jakim okresie leczenia po raz pierwszy pomyśleliście że coś jest nie tak z waszą pamięcią? Na początku brania chemii?, czy w jej trakcie?, a może już w chwili wzięcia pierwszych leków? Podobno zaburzenia pamięci pojawiają się w większości przypadków na początku chemii, ale to nie jest regułą. Zwykle uprzedza się nas o skutkach ubocznych wszystkich leków, Czytaj dalej

Narty po roku przerwy czyli o tym czego się nie zapomina pomimo choroby.

Zawsze lubiłam jazdę na nartach. Czekałam na zimę, żeby pojechać w góry. Ale tak jak latem lubię po górach chodzić, tak zimą zdecydowanie wybieram narty. I co roku na tych nartach jeździłam. Ostatni raz zimą w 2013 roku. W zeszłym roku miałam przerwę. Czytaj dalej

Nasze oszpecone ciała – czy naprawdę należy je ukrywać?

Jakiś czas temu opublikowałam na fejsie tekst trzydziestokilkuletniej Beth Whaangi, matki czworga dzieci i kobiety po podwójnej mastektomii, która zdecydowała pokazać swoje zdeformowane rakiem ciało. Jej zdjęcia wywołały lawinę poparcia i aprobaty ale też krytyki i potępienia. Jak to tak naprawdę jest? Czy kobieta „po przejściach” z pasożytem powinna chodzić w bluzkach zapiętych pod szyję? Czy już do końca życia powinna ukrywać swoje asymetryczne ciało? Czytaj dalej

RAK a ZUS – czyli zasiłek się Pani nie należy…….

Wiele razy czytaliśmy w prasie, oglądaliśmy w telewizji i słyszeliśmy o różnych historiach różnych ludzi, jak to ZUS nie chce wypłacić zasiłku chorobowego, wysyła do pracy ludzi chorych i niepełnosprawnych, kwestionuje orzeczenia lekarskie itd. Tak na prawdę to nigdy nie przypuszczałam, że spotka mnie to również i że prawie pół roku będę walczyć z ZUS-em o wypłatę zasiłku. Czytaj dalej

Czy jeszcze kiedyś będę mogła powiedzieć że jestem zdrowa?

Dobre pytanie.  Tylko czy powinnam je zadawać? Przez ostatnich kilka tygodni wiele osób przedstawiało mnie jako tę która wygrała z rakiem. Czy aby na pewno? Na pewno – to takie stwierdzenie bardzo dobrze brzmi medianie. I chwyta za serce. I gra na emocjach. Czytaj dalej

Mój udział w projekcie PHOTOS FOR LIFE.

Szczerze mówiąc to nie myślałam, że zadzwoni ktoś do mnie z informacją że zostałam wybrana do tego projektu. Wysłałam swoje zdjęcia poglądowe do OKOCAFE pod koniec wakacji i ….. trochę o tym zapomniałam, więc jak we wrześniu zadzwonił telefon nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Niestety wrześniowa sesja nie doszła do skutku, Czytaj dalej

Czy jestem kobietą niepełnosprawną ??? Czy raczej nie w pełni sprawną???

Od wielu, wielu osób słyszałam w trakcie całego mojego leczenia, że po operacji jak już trochę dojdę do siebie, powinnam złożyć niezbędne papiery i ubiegać się o przyznanie mi orzeczenia o niepełnosprawności. Szczerze mówiąc trochę broniłam się przed tym, ale słysząc wiele razy że jednak powinnam, w końcu zaczęłam się poważnie nad tym zastanawiać. Czytaj dalej

Rak + zwolnienie = …… praca ????

Reakcje na pasożyta mogą być bardzo różne. Różne historie słyszałam od różnych ludzi. Różne historie czytałam. Każda historia jest inna, nie ma dwóch takich samych. Ja piszę moją własną historię…….. Czytaj dalej

Leczenia ciąg dalszy – naświetlania i….. powrót do biegania.

Pierwszy raz wyszłam z domu żeby pobiegać równo dwa tygodnie po operacji. Chociaż raczej to nie było bieganie, tylko truchtanie. Taki powolny 3-kilometrowy truchcik. Inni chodzą z kijkami, ja chodzić nie umiem, tym bardziej chodzić z kijkami. Wolę potruchtać. Bez kijków. Było mi bardzo ciężko. Byłam bardzo słaba. Zrobiłam trzy pętelki wokół mojego osiedla, tak na wszelki wypadek, gdybym musiała zrezygnować, gdyby zabrakło mi sił. Biegałam tak co dwa – trzy dni przez ponad trzy tygodnie. Dopiero po miesiącu odważyłam się pobiec kawałek moją stałą trasą. Też tylko 3 kilometry. Czytaj dalej