TATRY ZIMĄ – część I

Szczerze mówiąc Tatry, czy w ogóle góry zimą kojarzyły mi się z nartami. Odkąd pamiętam, na tych nartach jeździłam, a zimą zawsze w tym celu jechałam w góry i ten rytuał trwał przez wiele lat. Zanim pojawiły się dzieci były to raczej krótkie wypady na przedłużony weekend, a później wyjazdy tygodniowe, czasem dłuższe. Moje dzieci dość wcześnie „wsadziłam” na narty, bo syn miał 2 lata i 8 miesięcy, a córka 2 lata i 10 miesięcy. Efektem tej wczesnej edukacji było to, że w wieku kilku lat oboje śmigali tak, że trudno było za nimi nadążyć. A że całej naszej rodzinie jazda na nartach sprawiała dużą frajdę, to jeszcze przez wiele lat góry zimą nadal kojarzyły się przede wszystkim z wyjazdem na narty. Aż do roku 2019, kiedy w lipcu wylądowałam na Kaukazie, czyli potocznie mówiąc dostałam zimę w środku lata. Czytaj dalej