Jest takie miejsce, o którym trzeba napisać w Dzień Zaduszny. Jakiś czas temu, po naszej wyprawie w Tatry obiecałam że to zrobię. I właśnie teraz jest na to czas. To SYMBOLICKY CINTORIN – miejsce w Tatrach Słowackich niedaleko Popradzkiego Stawu. Miejsce, które odwiedziłam razem z Kasią, Beatką, Agatką i Heleną we wrześniu, kiedy z względu na fatalną pogodę zrezygnowałyśmy z podejścia na Rysy. Miejsce, o którym nie raz czytałam w sieci, miejsce, które pewnie wiele ludzi zna z opowiadań, ze zdjęć – bo w sieci z tego miejsca jest bardzo dużo zdjęć. Bo to jest miejsce magiczne. Nie potrafię tej magii opisać, ale ją tam czuć. Emanuje z każdego kamienia, z każdego głazu, z każdej tabliczki umieszczonej na skale. A może to było tylko moje odczucie? Jak byłyśmy tam to padał deszcz i była taka dziwna „deszczowa” cisza, więc może to tylko ja odniosłam takie wrażenie?
To miejsce to Symboliczny Cmentarz Ludzi, którzy zginęli w górach. Zginęli, lub zaginęli, lub też zostali w górach na zawsze. Na wielu skałach wokół wzgórza, na tablicach przytwierdzonych do skał umieszczone są ich nazwiska. Nazwiska taterników, himalaistów, ratowników, grotołazów, narciarzy, TOPR-owców, również partyzantów tatrzańskich z czasów wojny, ale też zwykłych ludzi, zwykłych turystów, ludzi którzy nigdy z gór nie wrócili. Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz, Piotr Morawski, Maciej Berbeka, Tomek Kowalski. Oni zostali w górach na zawsze. Jest tam wiele znanych nazwisk, ludzi wielu narodowości, tych co zostali w Tatrach, w Alpach ale i w tych najwyższych górach świata. Ludzi którzy zostali w jaskiniach, tych co odpadli ze ścian w trakcie wspinaczki, ale i tych co zginęli pod lawinami, czy których śmierci nigdy nie wyjaśniono.
Na straży tego miejsca stoi mała, surowa, biała kapliczka z której też emanuje magia. Spotkałyśmy w tym miejscu wielu ludzi i każdy z nich potrafił znaleźć wśród tablic jakąś konkretną z nazwiskiem które znał, z nazwiskiem które bardzo dużo znaczyło, które nosił ktoś szczególny. Ktoś oddany górom. Helena opowiedziała nam wiele historii osób tam uwiecznionych. Na wielu tablicach są krótkie opisy, kim ci ludzie byli, co ważnego zrobili, jak i kiedy zginęli. Taternik, ratownik górki i pisarz – Wawrzyniec Żuławski, kompozytor – Mieczysław Karłowicz, przewodnik i ratownik Klimek Bachleda, poeta i taternik Jan Długosz, taternik i alpinista Stanisław Groński, ratownik i przewodnik Eugeniusz Strzeboński, a także piloci i ratownicy TOPR-u, którzy zginęli w katastrofie śmigłowca podczas akcji ratowniczej w Dolinie Olczyskiej w sierpniu 1994 roku i inni, wielcy Ludzie. Wielcy Ludzie Gór.
Pomysł, aby umieścić tablice pamiątkowe osób, które zginęły w Tatarach, pojawił się po raz pierwszy w 1930 roku. Przez kilka lat zastanawiano się gdzie takie miejsce powinno powstać. Ostatecznie zdecydowano się limbowy gaj pod zachodnią ścianą Ostrewy. Tatrzański Cmentarz Symboliczny powstał w 1936 roku, wtedy też zbudowano w tym miejscu Kapliczkę i oficjalnie zatwierdzono pomysł „aby w tym miejscu umieścić tablice pamiątkowe osób, które zginęły w tatrzańskich dolinach, na ścianach i szczytach, aby uczcić ich pamięć”.
Wśród pagórków pomiędzy głazami stoją różnokolorowe, pomalowane jaskrawymi barwami krzyże wykonane przez ludowego artystę ze słowackiej Detvy, które skojarzyły mi się z indiańskimi totemami, co według mnie jeszcze bardziej dodaje magii temu miejscu. Obejrzyjcie zdjęcia w skupieniu, nie będę ich opisywać. Przecież każda z tych tablic opowiada swoją historię……