CZYM JEST ŚWIATOWY DZIEŃ WALKI Z RAKIEM???

Tak sobie ostatnio myślę, czym jest ten Światowy Dzień Walki z Rakiem? Czemu ma służyć? My to wiemy. My – czyli ci którzy mają już doświadczenie pasożyta za sobą. Albo z nim walczą, albo są w trakcie leczenia, albo są po wygranej bitwie, a jeszcze w trakcie wojny, albo mają nosicieli pasożytów w najbliższym otoczeniu, albo żyją z tym pasożytem, albo żyją koło niego.

My wiemy, że Światowy Dzień Walki z Rakiem ma przypominać o tym, że rak to nie wyrok, a tylko diagnoza, że choroby nowotworowe można skutecznie leczyć, a przede wszystkim im zapobiegać. Tylko że taka wiedza jest potrzebna każdej ZDROWEJ osobie, a nie tylko nam – nosicielom najróżniejszych pasożytów. Bo my już to wszystko wiemy i tego wszystkiego doświadczyliśmy. Może powinnam po raz kolejny napisać długą epopeję na temat świadomości ludzi zdrowych i wiedzy o raku w naszym społeczeństwie – a może raczej o ich nieświadomości i ich niewiedzy, bo co taki przeciętny Kowalski wie o raku? Na pewno wie, że jest taka choroba, że jest to choroba ciężka, ale przede wszystkim – choroba śmiertelna. No bo na raka się umiera. Bo o raku mówi się głównie wtedy gdy umiera ktoś znany i sławny.

Przeciętny Kowalski nie przyjmuje do wiadomości że on też może zachorować. Nawet jeśli bardzo dbał o swoje zdrowie, prowadził higieniczny tryb życia, zdrowo się odżywiał, uprawiał sporty, nie palił, pił okazyjnie, itp. PASOŻYT MOŻE DOPAŚĆ KAŻDEGO. A tego już nasz przeciętny obywatel nie bierze pod uwagę. Każdy może zachorować ale nie ja. A potem znienacka pojawia się pasożyt i wtedy jest czarna rozpacz i rozpoczyna się rozpaczliwe poszukiwanie informacji co to właściwie jest ten rak????

No i właśnie po to jest ten Światowy Dzień Walki z Rakiem. Żeby nasz przeciętny Kowalski zauważył tego pasożyta wśród nas. Zauważył ludzi którzy z tym pasożytem żyją, których życie po walce z chorobą toczy się dalej, którzy realizują swoje pasje, swoje marzenia. Bo oprócz tych którzy odchodzą, którym pasożyt nie daje szans na wyzdrowienie, są setki i tysiące tych, którzy po ciężkiej batalii wracają do życia i żyją jeszcze przez długie lata. I właśnie o tych ludziach trzeba głośno mówić i takich ludzi pokazywać.

Trzeba mówić naszemu Kowalskiemu i powtarzać do upadłego i z uporem maniaka, ŻE MA SIĘ BADAĆ, badać regularnie i sprawdzać czy nie spotkał gdzieś przez przypadek pasożyta na swojej drodze, bo może się okazać że to właśnie on będzie tym statystycznym co czwartym obywatelem w naszym społeczeństwie, którego rak dopadnie. I co wtedy? My już to wiemy – my, żyjący z rakiem wiemy że nowotwór wcześnie wykryty daje duże prawdopodobieństwo wyleczenia. Daje duże prawdopodobieństwo przedłużenia życia jeżeli podejmie się właściwe leczenie. To właśnie my jesteśmy tego przykładem. I to my powinniśmy głośno krzyczeć nie tylko w tym jednym dniu lutego, ale codziennie, na każdym kroku, w każdej sytuacji, aż do znudzenia – BADAJCIE SIĘ, BADAJCIE REGULARNIE !!!

Bo rak to diagnoza a nie wyrok.

Bo rak wcześnie wykryty daje duże prawdopodobieństwo wyleczenia.

Tak wiem.

Powtarzam się.

Ale będę się powtarzać.

Nawet jeżeli niektórzy z Was nie chcą już tego czytać i słuchać.

Trudno.

Przeczytają to inni.

Może usłyszą mój głos.

I może pójdą się przebadać.

I będą badać się regularnie.

A potem dostanę maila: „zrobiłam USG, wszystko jest OK, dzięki!”

To ja dziękuję.

Że czytacie.

Że słuchacie tego co mówię.

BADAJCIE SIĘ.

światowydzień

20 myśli nt. „CZYM JEST ŚWIATOWY DZIEŃ WALKI Z RAKIEM???

  1. Masz rację, profilaktyka i świadoma kontrola to podstawa.
    Chętnie bym się badała. Ale mnie na to nie stać.

    Moja lekarka rodzinna kręci nosem, że chcę tak ot po prostu morfologię i analizę moczu „bo słabiej się czuje” albo ot tak po prostu kontrolnie czy wszytsko w porządku. Bardziej skomplikowany „zabieg kontrolny” typu USG to minimum miesiąc czekania albo kilkadziesiąt złotych w plecy, o rezonansie już nie wspomnę, bo terminy kosmiczne a cena dosyć zaporowa.

    Wiem, że to ważne – ale na sugestie typu słabo się czuję / coś mnie boli dziwnie, najczęstszą odpowiedzią lekarza jest wypisanie pliku recept na witaminki i uwaga o hipochondrii albo „takiej urodzie” czy „takim wieku”, a nie skierowanie na badanie moczu czy krwi. Więc to chyba nie tylko sprawa w mentalności Kowalskich, ale przede wszytskim panów i pań doktorów, którzy pomimo tego że pacjent raz do roku ma prawo wykonać N badań diagnostycznych, to wydzielają skierowania jakby co najmniej na złotych blaszkach na własny koszt musieli je produkować

    • USG za kilkadziesiąt zł? Minimum 100-150. Jaki lekarz prywatny za wizytę schodzi poniżej 100. Hiena nie zna niższej stawki. Znam tylko jedną lekarkę, która bierze od wizyty 20-40 zł czyli tylko ile max za 15 minut wizyty powinni brać lekarze!

      • No cóż…… ja będę bronić lekarzy POZ – bo to nie oni są winni, tylko to, że NFZ nie daje pieniędzy na badania – to znaczy daje ale w limitach. Lekarze też są ludźmi i chcieliby żyć normalnie – a w sławetnej przysiędze Hipokratesa którą wszyscy tak ostatnio chętnie przytaczają – jest oczywiście o ratowaniu życia, ale też o godziwym wynagrodzeniu za to ratowanie. Oczywiście mówię o lekarzach , a nie konowałach, bo takich też n nas nie brakuje…….

    • Niestety jest dokładnie tak jak mówisz, ale to nie lekarze pierwszego kontaktu są winni, bo nie dają skierowań, tylko NFZ bo nie chce za badania płacić – te sławetne limity które są tajemnicą poliszynela – a lekarz też jest człowiekiem i musi z czegoś żyć, jeżeli wystawi za dużo skierowań na badania, to dostanie po premii – odsyłam do mojego tekstu 29 grudnia – o lekarzach i z 11-go stycznia – o tym jak funkcjonuje przychodnia POZ. NFZ jest państwem w państwie i jeżeli to się nie zmieni, to nic się nie zmieni, dlatego uważam że trzeba o tym głośno krzyczeć. Może ktoś usłyszy……

  2. witaj
    cieszę się z Twojej wiary, ale nie wszyscy mają tyle szczęścia.rak nawet wcześnie wykryty nie jest wyleczalny.jeśli nie trafisz do DOBREGO lekarza, nie masz szans.wiem coś o tym pukałam przez 6 miesięcy od drzwi do drzwi, przekazywana dalej jak zgniłe jajo.potem było już za późno. ale widać mój mąż nie miał szczęścia.

    • Wiem, niestety nie każdy pasożyt jest taki sam i nie zawsze jest uleczalny, ale zawsze trzeba próbować, pozdrawiam Cię serdecznie.

  3. Właśnie z profilaktyką jest u nas kiepsko. Aby dostać głupie skierowanie na morfologie i ogólne badanie moczu to nie wiem jak trzeba nazmyślać lekarzowi rodzinnemu. Próbowałam dwa razy w tamtym roku poprosić o takie badania i wyszłam z niczym bo ciśnienie ma pani dobre, witaminki proszę pobrać, lepszą dietę itd… Porażka

    • Niestety masz rację, to nie lekarze pierwszego kontaktu są winni, bo nie dają skierowań na badania, tylko NFZ bo nie chce za badania płacić, a lekarz też jest człowiekiem i musi z czegoś żyć, jeżeli wystawi za dużo skierowań na badania, to dostanie po premii – odsyłam do mojego tekstu 29 grudnia – o lekarzach i z 11-go stycznia – o tym jak funkcjonuje przychodnia POZ. NFZ jest państwem w państwie i jeżeli to się nie zmieni, to nic się nie zmieni, dlatego uważam że trzeba o tym głośno krzyczeć. Może ktoś usłyszy……

  4. Witajcie
    27 l istopada 2014 roku uszłyszałam RAK -złośliwy piersi prawej- SZOK
    Dwa dni zajęło mi uporanie się z tą myślą. Przełom nastapił kiedy zadałam sobie pytanie dzięku komu dowiedziałam się o diagnozie. To ja sama obserwując swój organizm i robiąc systematycznie kontrolne badania wykryłam raka w wczesnym stadium.Obecnie czekam na radioterapię ,(a nie ma chemię).Moje drogie badajcie i obserwujcie siebie ,warto jesyem tego przykładem.

  5. Z tą profilaktyka jest bardzo różnie.
    Ostatnio było głośno odnośnie śmierci p. Anny Przybylskiej na raka trzustki.
    Jest to rak praktycznie bezobjawowy we wczesnych fazach, a w późniejszych kiedy daje objawy już niewyleczalny.
    I co się okazuje odnośnie profilaktyki? Że nawet człowiek świadomy zagrożenia nie może nic zrobić przy tym raku jeśli chodzi o profilaktykę! Usg go nie wykrywa. Ba! Nawet rezonans magnetyczny go nie wykrywa! Dopiero rezonans z kontrastem daje obraz sytuacja.
    Przypuszczam że z wieloma nowotworami innymi jest podobnie – że nawet jeśli dostaniemy skierowanie na rtg, usg i inne super badania, to one okażą się niewystarczające.
    A robienie prywatnie rezonansu z kontrastem na każdy narząd o który się martwimy przekracza możliwości finansowe większości Polaków.
    Już nie mówiąc o tym, że na rezonans nawet prywatnie też trzeba mieć skierowanie od specjalisty, który opisze co i jak ma być zrobione. Bo Pan/Pani technik nie wie.
    Pozdrawiam

    • Z tym trakiem trzustki, to nie do konca tak jest. Mojej tesciowej wykryli przypadkiem z krwi. Akurat poszla po cos do lekarki rodzinnej, a ta zlecila serie badan dla osob po 50rż.
      Bylo jeszcze dosc wczesnie, wiec ja zoperowali. Zyla 2 lata spokojnie, po czym w 3 roku nagle wystapily przerzuty.

  6. To prawda, co piszą moje poprzedniczki. My mamy świadomość raka, ale spróbujcie powiedzieć to lekarzowi. Jak może być dobrze, skoro np. bezpłatna cytologia przysługuje raz na 3 lata? A badania profilaktyczne w tym zakresie obejmują kobiety w wieku 25-59 i kiedy takie coś czytam, to jestem przekonana, że to żart. I mieszają kobietom w głowach. W czasach mojego wchodzenia w życie dorosłej kobiety mówiło się o obowiązkowej cytologii raz w roku i w przypadku braku kłopotów ze zdrowiem tak właśnie chodziło się do ginekologa. Gdyby któraś z nas wtedy przyznała się, że chodzi raz na trzy lata, to uznałybyśmy ją za nieodpowiedzialną i kompletnie nieświadomą.
    I nawet gdyby Światowy Dzień Raka był u nas codziennie, to niczego nie zmieni, ponieważ od raka ważniejszy jest NFZ i kolejne pomysły Ministerstwa na reformę. Najlepiej jednak wmówić społeczeństwu, że jest nieświadome. Nie mam pojęcia, kto i kiedy zdiagnozował, że jesteśmy społeczeństwem głupków, ale kiedy wszędzie czytam, że nie wiemy albo jesteśmy nieświadomi, to mnie już po prostu zniesmacza. Pozdrawiam 🙂

    • Niestety masz rację, to nie lekarze pierwszego kontaktu są winni, bo nie dają skierować, tylko NFZ bo nie chce za badania płacić, a lekarz też jest człowiekiem i musi z czegoś żyć, jeżeli wystawi za dużo skierowań na badania, to dostanie po premii – odsyłam do mojego tekstu 29 grudnia – o lekarzach i z 11-go stycznia – o tym jak funkcjonuje przychodnia POZ. NFZ jest państwem w państwie i jeżeli to się nie zmieni, to nic się nie zmieni, dlatego uważam że trzeba o tym głośno krzyczeć. Może ktoś usłyszy……

  7. Witam Was Serdecznie.

    mam 26 lat i staram się co roku USG piersi u lekarza i cytologię. Moja Pani Dr Rodzinna jest na tyle przesympatyczna, że nigdy nie żałuje na jakiekolwiek,a już w szczególności podstawowe badania. Praktycznie zawsze kiedy się do niej udaję, dostaję skierowanie tak na wszelki wypadek na podstawowe badania 😉

    • I tacy powinni być CI PRAWDZIWI LEKARZE. Wiem że tacy są, i spotykania takich lekarzy w przychodniach życzę każdemu. Pozdrawiam. 🙂

  8. 99% procent członków mojej rodziny zmarło z powoodu nowotworów. Każda historia jest inna, ale niestety w każdej historii pojawia się ‚zły’ i ‚dobry’ lekarz. System leczenia w Polsce to jedna wielka porażka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *